sobota, 27 lutego 2016

ROZDZIAŁ 3

Muzyczka <3


- Hale no weź idź po ten olejek ! - brunet prosił mnie o to od jakiś 15 minut. Co za debil rzuca olejki od e-papierosów do fontanny?! Tak Calum !
- Chyba cie coś boli, to nie moje, o patrz jakiś facet już go wziął- rzuciłam z uśmieszkiem na twarzy. Klepiąc czarnookiego po ramieniu. Jak ja kocham go wkurzać... i wszystkich.
- To twoja wina ! W tej chwili masz przesrane.
-Chwil- nie zdążyłam do kończyć bo chłopak przerzucił mnie przez ramię i zaczął kierować się w stronę fontanny.
Mam kłopoty . Zaczęłam krzyczeć żeby mnie puścił i waliłam go pięściami w plecy.
- Mogłaś iść - zaśmiał się głośno.
Nagle poczułam jak jestem cała mokra. No fajnie, mam nową koszulkę. O nie, on tez tu będzie pływał.
Zanim chłopak zdążył odejść chwyciłam go za rękę i pociągnęłam go w stronę wody. Cal odwrócił się gwałtownie i złapał mnie za ramiona, przez co razem zanurzyliśmy się pod wodę.
Nienawidzę go. Wyszłam szybko z wody idąc w stronę Raisky i Chrisa.
- Słodko wyglądasz- powiedziała Rai śmiejąc się w głos. O jej w końcu się odezwała, mogłaby tak powiedzieć swojemu chłopakowi a nie mi. Są ze sobą jakieś nie całe 2 tygodnie a w szkole nawet sobie 'cześć' nie powiedzą, gdzie tu miłość. Ughh przecież to nie ma sensu, osobiście to ja mam lepszy kontakt z Cal'em.
- Dałbym ci bluzę ale wrzuciłaś mnie do wody- podszedł do mnie brunet obejmując mnie ramieniem. Cholera mogłam go nie wrzucać.
- Ja jej dam - wstał Chris ściągając z siebie bluzę dając mnie. Jest uroczy serio, jest przeciwieństwem Calum'a.
- Dzięki- uśmiechnęłam się do blondyna.
- Dobra ja idę do domu bo mi zimno , Lucy idziesz ?- no tak Raisky . Zapomniałam o niej.
- Tak już idę. Cześć Chris a ty Cal spadaj- rzekłam i pod biegłam do Rai.


Siedziałam na klatce z Madi jedząc ciasto które było jej. Tak lubię jeść ale po mnie tego nie widać, a Madi zawsze mnie dokarmia. Poczułam wibracje w kieszeni, wyjęłam telefon z szybkością światła.

OD RAISKY
"IDZIESZ ZE MNĄ DO BABCI ? UPIEKŁA DLA CIEBIE SZARLOTKĘ"

Ooo oczywiście, że idę. Odpisałam z szybkością światła. Chyba każdy wie jaka byłą odpowiedź.
Pożegnałam się z Madison i od razu skierowałam się w stronę domu Raisky.
- Hej waflaku- krzyknęłam widząc idącą dziewczynę.
- No hej buraku- rzuciła podbiegając do mnie z uśmiechem.
Ehh jak ją lubię , chyba dlatego, że też jest taka wredna !

Zanim się obejrzałam już jadłam 2 kawałek szarlotki. Jak ja kocham jej babcie, naprawdę.
- Weź mu odpisuj a ja zacznę robić pizze- Raisky podała mi telefon krzątając się po kuchni.
- A co ja mam mu pisać ? - serio nie ma co robić tylko bawić się w jakąś grę "POZNAJMY SIĘ LEPIEJ" z jej chłopakiem.
-A pisz co chcesz - uśmiechnęła się. Nie lubię jej.
Minęła godzina od kiedy podawałam się za nią, szło mi to dobrze, ale odpowiadałam pod siebie. Nie będę się produkować. Fajnie mi się z nim pisało , bo był miły. Tak, nie wiedział, że to ja. Dalej nie wiem o co chodzi w tym związku. No po prostu nie ! Gdybym ja miała chłopaka...nie, to nie dla mnie. Ja mam serce z kamienia, nie dlatego, że ktoś mnie zranił. Po prostu jakoś nie wierzę w miłość dla mnie to z czasem jest przyzwyczajenie. Miałam paru chłopaków ale to nie było nic fajnego, nie mogłam dobrze się za bawić, bo zaraz były telefony a potem osądzanie, że zdradziłam.

Tydzień później

- Wiedziałam, że tak będzie!- krzyknęłam przykładając rękę do czoła.
- No nie wyszło, to nie było to- spojrzała na mnie Rai ukradkiem.
Otóż to nasza "PARA" się rozstała. I co dziwne Calum jest smutny, a Raisky ma to w dupie.
- Chodź na lekcje - przyjaciółka złapała mnie za rękę ciągnąc na chemię.
Usiadłam na swoim miejscu, czyli w ostatniej ławce samotnie. Bynajmniej odeśpię.
- Mogę?- odwróciłam gwałtownie głowę słysząc znajomy głos.
- Tak, siadaj Cal- uśmiechnęłam się. Wyciągając telefon z kieszeni i odpisując na wiadomości Madison.
Lekcja minęła szybko zbierałam się do wyjścia ale poczułam rękę na łokciu, odwróciłam się widząc bruneta.
- Wyjdziesz dziś? - zamurowało mnie, myślałam, że to będzie koniec no bo wychodziłam z nimi dlatego bo Raisky mi kazała.
- No okey- spojrzałam w górę, żeby spotkać jego wzrok.
- Bądź o 16:00 na placu przed teatrem- rzekł szybko i wyszedł z klasy.
Och będę mieć przez to kłopoty.  
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
ROZDZIAŁ TROCHĘ DŁUŻSZY NIZ WCZEŚNIEJSZE, ALE WCIĄŻ KRÓTKO.
NASTEPNY ROZDZIAŁ BEDZIE ZA TYDZIEŃ W NIEDZIELĘ !
BYŁABYM WDZIĘCZNA ZA JAKIEKOLWIEK KOMENTARZE NAWET ZWYKLE SERDUSZKO !
DO NASTĘPNEGO !

sobota, 20 lutego 2016

ROZDZIAŁ 2

MUZYKA <3

TO MÓJ 2 ROZDZIAŁ I OSTRZEGAM ŻE TO JEST HISTORIA PRAWDZIWA I NIE MA TAM WYŚCIGÓW CZY ZABÓJSTW, LECZ W DALSZYCH ROZDZIAŁACH BEDZIĘ CIEKAWIEJ.
TO HISTORIA O TOKSYCZNEJ MIŁOŚCI. KTÓRA WYWOŁA ŁZY U NIE JEDNEGO CZŁOWIEKA
CZYTASZ- KOMENTUJESZ ;) 
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Minęło dokładnie 8 dni od zdarzenia kiedy na niego wpadłam od tamtej pory nie działo się nic szczególnego. Poznałam swoją klasę i w sumie lepszej sobie wymarzyć nie mogłam, są tacy jak ja czyli walnięci ale w dobrym kontekście. Za przyjaźniłam się z Raisky, jest do mnie podobna oby dwie mamy ciemne karnacje ale ona ma bordowe włosy które kocham. Jest jeszcze Julia, Olivia, Amira i Shay. No i chłopacy którzy mnie podrywają.

Siedziałam na polskim z Chole czując jak ON wypala mi dziurę w głowie i tak było codziennie! Często nasze spojrzenia sie spotykały ale to nic nie zmienia. Miałam ochotę wstać i po prostu go walnąć. Głupi ładny typo ...
- Lucy mówie do Ciebie !- Chole stukała mnie w ramię już nie wiem od jakiego czasu
- Co ? - burknęłam jakby przerwała mi coś ważnego.
- Gówno! Coś ci powiem. Widzę jak sie na iego patrzysz ale odpuść , widzisz jak on wygląda na 100% kogoś ma . Ja czaiłam się na niego od 2 lat ale on nawet na mnie nie spojrzał. Serio. Daj sobie spokój.- powiedziała a ja odwróciłam wzrok w strone tablicy. Nic nie odpowiedziałam, bo to bez sensu. Nie dziwę sie,że na nią nie spojrzał ona do pięknych nie należy ma krzywe zęby, jest troche gruba i charakter ma fałszywy. Koleguje się z nią dla tego bo nasze mamy sie przyjaźnią. Ale na szczęście gadam z nią czasem w szkole i siedzę z nią na 2 lekcjach. 
Moje przemyślenia przerwał dzwonek ! Tak ! W końcu wolne ! 
- E Lu co robisz wieczorem ? - usłyszałam za sobą głos Julii.
- Dom, laptop, piwo.- uśmiechnełam się do niej poruszając brwiami.
- Ey no dawaj do mnie na melanż
- Zobaczę ok ? - i tak nie mam zamiaru iść.
- Spoko to Pa 

Siedziałam w domu od 2 godzin patrzac co dzieje się na facebook'u. JEST ! Jest dostępny , ale nie napisze. W sumie co mi szkodzi. 
DO CALUM
'HEY CO TAM ?'
OD CALUM
' A NIC NUDY A U CB ?'
 Pisałam z nim tak godzinę, aż w końcu odważyłam się spytać kto mu się podoba.

OD CALUM
' NO TY I RAISKY ALE MAM ZAMIAR SIE BRAĆ ZA RAISKY'

Kur*wa serio ? Nie wiem czemu ale poczułam się zawiedziona . Ehh  pomogę mu z Raisky bo jeszcze pomyśli że sie w nim zakochałam a tego nie chcemy.
Oczywiście na moje nie szczęście Raisky sie zgodziła i jutro ide z nimi na dwór. Umrę tam to jest pewne.

Szłam w stronę szkoły zaciągając się papierosem. I jak zwykle byłam spóźniona. Widziałam jak stoją , ale chwile jest jeszcze ktoś . Mniejsza o to najzabawniejsze jest to że Raisky i Calum stoją tak daleko od siebie jakby sie nie znali.
- No jesteś ! - krzyknęła Raisky chowając telefon do kieszeni.
- No sorry, ale już jestem.
- Cześć Lucy !- o i odezwał się pan Calum.
- Hey jestem Chris - podszedł do mnie wysoki blondyn podając mi rękę .
- Lucy- przystojny był nie powiem.

Dzień minął nam szybko, zdążyłam zauważyć ze czarnooki i bordowo-włosa zachowują sie jakby sie nie znali ale okey. Zostałam 2 razy wrzucona do fontanny przez chłopaków na szczęście Chris dał mi bluze. Raisky siedziała cały czas na FB ignorując nas, znaczy chłopaków.
Wracaliśmy do domu mokrzy i uśmiechnięci. Umówiliśmy się na jutro żeby iśc na fontannę. Już czuje jak jestem znowu mokra .

piątek, 19 lutego 2016

ROZDZIAŁ 1

Piosenka c;

-Madison ja nie chce iść do tej budy ! po co mi to ? Przecież wyjeżdżam w grudniu.- jęczałam całą drogę do więzienia potocznie zwanego szkołą. Zaczynałam 3 klasę gimnazjum, ughh jeszcze w innej szkole. Zapewne zastanawiacie się czemu nowa szkoła ? A wiec dlatego że z po przedniej mnie wywalili .
-Po to żebyś nie była tłukiem ... o jesteśmy - odrzekła moja przyjaciółka. Ona mnie nienawidzi , to jest pewne .
Ustałyśmy przed drzwiami holu gdy podbiegły do nas 3 BFF (czujecie sarkazm) Madison. Zaczęły gadać coś o chłopakach co dla mnie oznaczało UCIECZKA!
-E Madi ! ja idę  na sale do Alici.- nawet nie zdążyła mi odpowiedzieć , bo ja wzięłam nogi za pas.
Weszłam na sale gdzie już powoli zaczynało się rozpoczęcie roku . Po chwili obok mnie pojawiła się Ali i Chole- moje stare znajome z podstawówki. Rzuciłyśmy sobie ciche HEY bo zaczęła się paplanina pani dyrektor.
Stałam tam zasypiając no ale na szczęście moje męki zostały przerwane. Kazali nam się rozejść do klas co uczyniłam z przyjemnością. Usiadłam w 1  ławce z Chole , jak ja nie lubię pierwszych ławek.
Moja wychowawczyni zaczęła wyczytywać nazwiska .
- Collins - o  nieee , to mój były ! już nienawidzę tej szkoły jeszcze bardziej. Pani wyczytała 2 imię.
- Calum ? No a jak po co chodzić do szkoły , lepiej jeszcze po kiblować z rok . - powiedziała sama do siebie. Gdy pani Salamon była przy 15 osobie drzwi od sali sie otworzyły i stanął w nich średniej wielkości blondyn.
- Witam ciebie Dominic , jestem zaszczycona twoją obecnością- rzekła Salamon z sarkazmem.
Chłopak nie zdążył odpowiedzieć bo weszła kolejna osoba. To była wysoka blondynka przeciętniej urody.
- O i jest pani Emily ! Dobra siadajcie bo chce to skończyć, iść do domu i napić się piwa przy dobrym filmie - już lubię tą babkę.
Dwójka wykonała polecenie i usiadła. Drzwi znowu sie otworzyły , odwróciłam głowę żeby zobaczyć kolejnego debila. Tym debilem okazał się wysoki i dobrze zbudowany brunet, jego włosy opadały niechlujnie na czoło .
-No Calum jak smakował ci szlug?- spytała nauczycielka .
- No był ok.- rzekł a mi przeszły ciarki po plecach.
- Siadaj w 1 ławce .- skinął tylko głową i ruszył na wyznaczone miejsce. Przeszedł obok mnie i nasze spojrzenia sie skrzyżowały . Nagle usłyszałam swoje imię
-Lucy jest nowa w tej szkole i mam nadzieje że pomożecie jej się zadomowić. Lucy powiedz coś o sobie.- serio ?musiała . Wstałam i obróciłam się w stronę klasy.
- E no moje imię już znacie i to wam chyba wystarczy na tą chwile.- powiedziałam trochę chamsko i usiadłam. Ktoś zaczął klaskać , spojrzałam w bok i tą osobą był czarnowłosy. Na szczęście tą szopkę przerwał dzwonek i każdy zaczął wychodzić.
Szłam do drzwi lecz na coś , raczej kogoś wpadłam. Moja twarz uderzyła w czyjąś klatkę piersiową.
Ch*j spadnę albo nie. Poczułam rękę oplatającą moją talie. Podniosłam wzrok do góry...o nie.
-Uważaj jak chodzisz bo na następny raz to nie będę ja .- powiedział brunet puszczając mnie.
-Spoko - odpowiedziałam szybko szybko i odeszłam. Tak wiem, jestem głupia .

Wyszłam po za szkołę od razu trafiając na Madi.
-I jak ?- spytała z uśmiechem.
-Ni jak. Chodź zapalić.
-UU widzę coś nie tak.- musi być taka podejrzliwa?!
-Przypominam ci że jestem nałogowym palaczem.- od chrząknęłam.
-A no tak.- uff dała spokój. Spojrzałam przed siebie zauważając czarne oczy. Patrzył się na mnie i uśmiechał.
Ten chłopak przyniesie mi problemy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
TO ZNOWU JA ! TROCHE MNIE NIE BYŁO Z POWODÓW  RODZINNYCH. PRZEPRASZAM. W NAGRODE NASTEPNY ROZDZIAŁ DODAM DO KOŃCA TYGODNIA <3 LICZE NA JAKIES KOMENTARZE DLA ZACHĘTY
DO NASTEPNEGO <3

czwartek, 17 grudnia 2015

WITAM !


Muzyka do sytuacji

Drobna brunetka siedziala po turecku na ławce oddalonej od krawedzi klifu o pięć metrów. Wpatrywała się w mijające ją sylwetki chmur. Gdy jej dotychczasowy widok zaburzył stojący na krawedzi klifu chłopak w kapturze.Był odwrócony do niej tyłem ,ale ona wiedziała kto to jest. 
  Podeszła zatrzymując się 2 kroki przed chłopakiem. Chłopak odwrócił się do brunetki i automatycznie zaczął szukać w jej oczach jakichkolwiek uczuć.  Miłość, złość, smutek czy pogardę. Nie znalazł nic. Jego oczy zamgliły się od łez.
 - Proszę- rzekł cicho, tak że tylko ona mogła to usłyszeć.
Gdy czarnowłosy zauważył w jej oczach łzy, w jego pojawiły się iskierki nadziej. Podeszła do niego tak że stykali się klatkami piersiowymi.
-Skacz skurwielu- wysyczała w jego twarz i zacisnęła usta tak samo jak czarnooki. Po policzkach obojga spływała samotna łza. 
 Brunetka zacisnęła drobne piąstki, a on natomiast rozłożył ręce i wyszeptał ciche `Kocham Cie`.
SKOCZYŁ. OPADŁ JAK PIÓRKO NA DNO PRZEPAŚCI.


----------------------------------------------------------
A WIEC ZACZYNAM PISAC SWOJEGO PIERWSZE FF, KTÓRE JEST Z PRAWDZIWEGO ŻYCIA. MAM NADZIEJE ZE WAM SIE SPODOBA. LICZE NA OPINIĘ.
DO NASTĘPNEGO ! <3